15. Owoce gorliwości Świętego Pawła

1. Apostolstwo, nawet to najbardziej gorliwe, może spotkać się z trzema rodzajami odbiorców: mających dobrą wolę, niemających żadnej woli oraz mających złą wolę. To samo spotkało Boskiego Zbawiciela. Żydzi dobrej woli poszli za Nim, przyjmując Jego nauczanie i oddając Mu cześć jako prawdziwemu Bogu. Żydzi niemający żadnej woli nie chcieli Go słuchać albo byli obojętni na Jego nauczanie i czekali na kogoś, kto okaże się wyzwolicielem na płaszczyźnie ich potrzeb politycznych i materialnych. Natomiast Żydzi mający złą wolę prześladowali Go, oskarżali i domagali się dla Niego śmierci na krzyżu.

W ten sposób, nie z winy dobrego Apostoła, ale jedynie z powodu złego usposobienia odbiorców czy ich zaniedbania nie zawsze spodziewany owoc mógł być osiągnięty. Apostoł jednak, znajdując ludzi o dobrych sercach, umacniał ich swoim ewangelicznym nauczaniem; spotykając umysły otwarte na prawdę, oświecał je, pozyskiwał dusze, pociągał, budował z nimi więź i prowadził na najwznioślejsze wyżyny, wprost do Boga. Ponieważ mamy tutaj do czynienia z Apostołem naprawdę pełnym świętości, obdarzonym darem słowa i nadprzyrodzonymi cechami, zauważamy, że był w stanie dotrzeć również do serc najtwardszych, że potrafi z grzeszników zrobić ludzi świętych.

2. Taki był nasz Apostoł. Nawrócił niezliczoną rzeszę dusz. Jego działalność miała taką skalę, że z czystym sumieniem mógł napisać, iż głosił Ewangelię na całym świecie (por. Kol 1,5 nn). Palestyna, Syria, Galacja, Tracja, Macedonia, Achaja, Italia, Malta, Cypr itd. były jednym z wielu pól jego ewangelicznych wypraw: wszędzie, gdziekolwiek mówił, jego słowo przynosiło owoc. Wielu spośród jego uczniów zostało świętymi: np. św. Barnaba, św. Tytus, św. Tymoteusz, św. Dionizy Areopagita itd., mimo że wcześniej byli zwykłymi poganami. W synagodze w Antiochii Pizydyjskiej wygłosił wspaniałe przemówienie (por. Dz 13, 16 nn). Jego słuchacze wychodzili wstrząśnięci i z niepokojem wyczekiwali kolejnego szabatu. Jedni z radości, że odzyskali zdrowie, inni chcieli słuchać o rzeczach dla nich nowych, jeszcze inni próbowali pochwycić go na słowie i zaatakować. Namiestnik Feliks, którego interesowało tylko pomnażanie swojego bogactwa, z zainteresowaniem go słuchał, ale odrzucił chrześcijaństwo. Ale namiestnik Cypru, noszący imię Paweł, przyjął chrzest. Również Festus i Agryppa nie pozostali obojętni na to, co mówił, i przyznali Pawłowi rację. Pobożna dziewica Tekla natomiast stała się apostołką i jedną z pierwszych męczennic chrześcijańskich, tak jak Szczepan był jednym z pierwszych męczenników pośród mężczyzn.

3. Nie możemy się dziwić, jeśli nasza gorliwość nie zawsze będzie przynosić spodziewane owoce. Zależą one bowiem bardzo często również od samych  odbiorców. Ale zawsze musimy się troszczyć o to, abyśmy do naszych sukcesów podchodzili z pokorą, ponieważ zawsze są one tryumfem łaski Bożej. Tak samo nie można nam tracić odwagi i nadziei w obliczu porażek, ponieważ są one próbą, poprzez którą Bóg chce sprawdzić naszą wytrwałość i wierność.

Z drugiej strony zauważmy, że nie zawsze wystarczy słuchanie słowa, czytanie świętych zachęt, kazania: potrzeba weryfikacji, czy jesteśmy ludźmi dobrej woli, czy mamy w ogóle jakąkolwiek wolę lub nasza wola jest zła. Tylko ludzie tej pierwszej kategorii osiągną sukces. Pozostali tylko obciążą swoje sumienia. Wiele będzie się wymagać od tego, kto wiele otrzymał. Dobra wola jest również darem dla tego, kto się modli: "Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą" (por. Łk 11,13). Prośmy więc o nią z wielkim zaangażowaniem.

4. W Atenach istniało gremium przypominające nieco Senat czy akademię nazywaną Areopagiem (por. Dz 17, 16-34). Zbierali się tam rozmaici mędrcy wywodzący się z wszelkich środowisk i dyskutowali o najtrudniejszych zagadnieniach. Udał się tam również Apostoł, który nie przepuścił żadnej okazji do tego, ab y przepowiadać. Mówił w sposób niezwykle elokwentny i wyszukany, przedstawiał Boga Nieznanego, przyjście na świat Jezusa Chrystusa, sąd ostateczny i kwestię zmartwychwstania ciał.

Po jego przemówieniu ci, którzy mieli dobrą wolę, zebrali się wokół niego, a byli to św. Dionizy, Damaris i kilka innych osób. Pozostali zaś zaczęli go wyśmiewać i wyzywać go od wariatów, a szczególnym powodem kpin była jego mowa na temat zmartwychwstania umarłych. Byli to ludzie o złej woli, zacietrzewieni w swojej złości i przywarach. Inni, obojętni na zjawiska religijne, mówili do Apostoła: "Posłuchamy cię innym razem". Widzimy więc, że Apostoł zawsze znajdował się pomiędzy prześladowcami i szydercami, pomiędzy obojętnymi i zepsutymi, ale pośród nich spotykał również ludzi, którzy mieli prawe sumienie, chociaż byli ignorantami w sprawach wiary. I oni właśnie stanowią wielką rzeszę. Tak wielką, że św. Paweł mógł powiedzieć: "Pośród wszystkich innych apostołów moja praca przyniosła największy owoc".

w: J. Alberione, Apostoł Paweł. Natchnienie i wzór, Częstochowa 2013, s. 98-100.