14. Cechy gorliwości Świętego Pawła

1. Aby gorliwość była prawdziwa, musi rodzić się z serca doskonale wypełnionego miłością do Pana. Apostoł musi mieć misję potwierdzoną przez uprawnione do jej nadania władze i musi pracować dla Kościoła. Tylko serce rozpalone prawdziwą miłością do Pana może podtrzymać ten zapał w gorliwości o dusze, którego nic nie jest w stanie powstrzymać: ani wygody, ani własne interesy, ani życie, ani sam apostoł: gorliwość, która nigdy nie ustaje, nawet jeśli musi się ścierać ze sprzeciwem ludzi: gorliwość, która w pierwszej kolejności dba o zbawienie własnej duszy.

Kto nie pracuje na Bożej misji, jest podobny do tych głosicieli, którzy nie zostali posłani przez Pana i nie otrzymują Jego błogosławieństwa. Kto nie pracuje w jedności z Kościołem, marnie kończy. Iluż niestety było heretyków, iluż schizmatyków, którzy zgubili właściwą drogę. Wszystko musi brać swój początek od papieża i do papieża zmierzać: "Tam, gdzie Piotr (papież), tam jest Kościół". Kto nie pracuje z Jezusem Chrystusem (por. Mt 12,30), rozprasza: i nie pracuje z Jezusem Chrystusem ten, kto nie trwa w jedności z papieżem.

2. Nasz święty Apostoł posiadał prawdziwą gorliwość, ponieważ opierał się na miłości do naszego Pana Jezusa Chrystusa. Zauważyliśmy już, że: jego serce płonęło najbardziej żywym i czystym uczuciem miłości do Pana, dla którego potrafił cierpieć i znosić wszelkie trudności, i nie dążył do niczego innego, jak tylko do poznania Jezusa Chrystusa i pozyskiwania dla Niego dusz. Swoją misję otrzymał od Jezusa Chrystusa, a mimo to udał się do Jerozolimy, żeby zdać z niej sprawę św. Piotrowi, pierwszemu papieżowi (por. Ga 1,18nn). Co więcej, św. Paweł, będąc w Antiochii Syryjskiej, otrzymał cudowną wizję. Stanął przed nim nasz Pan Jezus Chrystus i kazał mu iść do Jerozolimy. Święty Paweł rzeczywiście poszedł tam, mieszkał kilka dni w Jerozolimie, dyskutował ze św. Piotrem na temat Ewangelii i czekał, aż św. Piotr wyznaczy mu miejsce, w którym będzie nauczał. Wikariusz Chrystusa posłał go do pogan. Jego największą troską i tym, czego zawsze wymagał od wiernych, była jedność z Kościołem. Przynajmniej trzynaście razy w Dziejach Apostolskich i w jego listach znajdujemy odniesienia do tego tematu: bądźcie posłuszni waszym pasterzom, nie przyznajcie racji tym, których nauczanie jest niezgodne z tym, czego uczy was Kościół, przyjmijcie ustalenia Soboru Jerozolimskiego itd.

3. Jeśli chcemy mieć w sobie gorliwość o innych, skupmy się na tym, abyśmy sami mieli wielką gorliwość o własną pobożność i cnotę: tylko ten, kto kocha Jezusa, może uczyć miłości do Niego. Rodzi się duża wątpliwość w odniesieniu do kogoś, kto twierdzi, że chce czynić dobro, a sam nie odczuwa w głębi swojej duszy tego pragnienia: chcę być świętym. Kochajmy papieża, który jest wikariuszem naszego Pana Jezusa Chrystusa, jak własnego ojca, nauczyciela, przewodnika. Kto zdradza Papieża, musi odejść. Przyjmujmy Komunię św. w intencji Papieża, ze czcią i szacunkiem czytajmy wszystko, co pisze, i słuchajmy tego, co mówi. Nie możemy szukać własnej chwały, nie możemy czekać na aplauz ludzi. Musimy mieć na celu jedynie przyciąganie dusz do Kościoła, ponieważ tylko w Kościele, arce zbawienia, mogą zostać zbawione.

PRZYKŁAD. Prawdziwość gorliwości św. Pawła można dostrzec w tym, że zawsze posługiwał się wszystkim, co było mu dostępne. Elimas (por. Dz 13,8nn) niszczył jego dzieło, a on w imieniu Boga powiedział mu: "Jesteś podstępnym oszustem i nieprzyjacielem prawdy, dlatego stracisz wzrok".

Za cel swoich podróży obierał zawsze duże miasta, najbardziej rozwinięte i handlowe, gdzie ustanawiał krąg wiernych, aby byli niejako ogniskiem, centrum, z którego wiara będzie promieniować na całe miasto i wszystkich wokół. Były to: Efez, Ateny, Korynt, Filippi, Antiochia, Rzym.

Tam, gdzie było to potrzebne, upominał, korygował, krzyczał, groził (por. 2 Tm 4,2), a nawet wykluczył ze wspólnoty Kościoła młodzieńca, który chciał sprowokować swoich współbraci do gorszących zachowań (por. 1 Kor 5,5). Kiedy było to potrzebne, potrafił korzystać z przysługujących mu praw i trzy razy z tego prawa skorzystał, kiedy domagał się uznania jego prawa do głoszenia Ewangelii, powoływał się na swoje rzymskie obywatelstwo. W Efezie znalazł schronienie w szkole, którą szybko zamienił na kościół, aby mógł tam nauczać. Wykorzystując potencjał innych, w każdym mieście ustanawiał kapłanów. Również kobiety były wielką pomocą w rozpowszechnianiu Ewangelii i niektóre z nich (np. Pryscylla, Lidia, Feba, Persyda, Lois i Eunika, Apfia) są wspominane w jego listach jako osoby, którym Kościół i dusze naprawdę wiele zawdzięczają.

w: J. Alberione, Paweł Apostoł. Natchnienie i wzór, Częstochowa 2013, s. 94-97.