Wierny aż do końca (2 Tm 4, 1-8)

Z bojaźnią, ale i z ufnością myślę o mej śmierci, gdy stanę przed Tobą, Boże Żywy, i Tobą, Jezu Chryste, który sądzić będziesz żywych i umarłych. Poleciłeś mi głosić Twoje słowo, nalegać w porę i nie w porę, przemawiać do sumień, wykazywać błędy, i podnosić na duchu z całą cierpliwością. Wydaje mi się, że nadszedł czas, w którym zdrowej nauki więcej nie chcą znosić.
Postarali się o innych nauczycieli, którzy łaskoczą ich uszy, bo odwrócili się od prawdy i chcą słuchać jedynie zmyślonych opowiadań Panie, dopomóż mi zachować rozwagę, czujność i roztropność znosić trudy służby Ewangelii i wypełnić moje posłannictwo aż do końca.
Chwila mego odejścia się zbliża. Dozwól, bym razem z Apostołem mógł powiedzieć w godzinie mej śmierci: moje życie w służbie wiary było dobrą walką, ukończyłem bieg i osiągnąłem cel, dochowałem Ci wierności. Teraz czeka na mnie wieniec zwycięstwa, który mi wręczysz, Panie, Sędzio sprawiedliwy, w ów Dzień, gdy powrócisz w chwale.
Nie tylko mnie, ale wszystkim którzy z miłością oczekują Twego przyjścia i idą na Twoje spotkanie.

Komentarze