Cel ostateczny i nagroda za zwycięstwo (Flp 3, 12-21)
Panie Jezu, wiem, że jeszcze nie osiągnąłem celu i pełni mego zmartwychwstania, w którym przez chrzest mam już swój udział.
Postawiłeś mnie
na drodze. U jej kresu jest mój cel. Dlatego pędzę za nim, abym go
pochwycił, bo i sam zostałem pochwycony przez Ciebie. Jeszcze nie jestem
u kresu mej drogi, u mego celu. Dlatego chcę zapomnieć o tym, co za mną
i wszystkie siły wytężyć ku temu, co przede mną Pędzę ku wyznaczonej
mecie, ku nagrodzie, do której wezwał nas Bóg w Tobie, Jezu Chryste.
U kresu mej
drogi stoisz i czekasz na mnie. Wielu podąża, niestety, drogą
nieprzyjaciół Twego Krzyża. Ich kresem jest zagłada, ich bogiem -
brzuch, ich chwałą - hańba, ich dążenia kierują się ku temu, co
ziemskie. A przecież nasza ojczyzna jest w niebie.
Stamtąd
oczekujemy Twego przyjścia, Panie, jako naszego Zbawiciela. Ty
przekształcisz nasze nędzne ciała i uczynisz je podobne swojemu
chwalebnemu Ciału, tą potęgą, którą możesz wszystko, co istnieje, sobie
podporządkować.
Komentarze
Prześlij komentarz