8. Przed trybunałem Galliona

Druga podróż misyjna zbliża się do końca. Trwała ona w sumie kilka lat, od 47 do 52 roku. Paweł nawiedził w tym czasie wcześniej założone gminy w Azji Mniejszej, a ponadto założył nowe wspólnoty w Troadzie, Filippi, Tesalonice, Berei i Koryncie. Dzięki wzmiance Łukasza o oskarżeniu ze strony Żydów i zamieszkach przed sądem rzymskiego prokonsula w Achai możemy dokładnie datować pobyt apostoła Pawła w Koryncie. Gallion objął bowiem funkcję prokonsula wiosną 52 r. i wkrótce był świadkiem gwałtownych wystąpień przeciwko Pawłowi (por. 1 Tes 2, 14). Apostoł jednak nieugięcie nauczał „jeszcze przez dłuższy czas. Potem pożegnał się z braćmi i odpłynął do Syrii” (Dz 18,18). W drodze powrotnej nawiedził Efez, Cezareę i Jerozolimę, by w końcu powrócić do Antiochii nad Orontesem, skąd misja wzięła swój początek.

CZYTAJ!

Dz 18, 12-22; Łk 13, 22-35

W drodze do Jerozolimy Jezus przechodził przez miasta i wsie i nauczał. Ktoś zapytał Go: „Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?”. On im odpowiedział: „Starajcie się wejść przez ciasną bramę, bo mówię wam, że wielu będzie chciało wejść, ale nie zdołają. Kiedy gospodarz wstanie i zamknie bramę, wy zostaniecie na zewnątrz i będziecie kołatać do bramy, wołając: «Panie, otwórz nam». On wam odpowie: «Nie znam was! Skąd jesteście?». Wtedy zaczniecie mówić: «Jedliśmy i piliśmy z tobą, a ty nauczałeś na naszych ulicach». Odpowie wam: «Nie znam was! Skąd jesteście? Odejdźcie ode mnie wszyscy, którzy dopuszczacie się niesprawiedliwości». Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy zobaczycie Abrahama, Izaaka i Jakuba, i wszystkich proroków w królestwie Bożym, a siebie wyrzuconych na zewnątrz. Przyjdą ze wschodu i z zachodu, z północy i z południa i zasiądą przy stole w królestwie Bożym. Tak oto ostatni będą pierwszymi, a pierwsi będą ostatnimi”.

Właśnie wtedy przyszli jacyś faryzeusze i powiedzieli Mu: „Wyjdź stąd i oddal się, gdyż Herod chce Cię zabić”. Odpowiedział im: „Idźcie i powiedzcie temu lisowi: Oto dziś i jutro wyrzucam demony i uzdrawiam, a trzeciego dnia stanę u celu. Jednak potrzeba, abym dziś, jutro i pojutrze był w drodze, bo prorok nie może zginąć poza Jeruzalem. Jeruzalem, Jeruzalem! Zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy do ciebie zostali posłani. Ileż razy chciałem zgromadzić twoje dzieci, jak ptak pisklęta pod skrzydłami, ale wy nie chcieliście. Oto wasz dom zostanie opuszczony. Mówię wam: Nie ujrzycie Mnie już, aż nadejdzie czas, że powiecie: «Chwała temu, który przychodzi w imię Pana»”.

ROZWAŻ!

Podążając po śladach Apostoła Narodów, mamy świadomość ogromu doświadczeń, zakresu poznanych krajów i narodów oraz wyzwań ewangelizacyjnych, które stały się jego udziałem. Areną tych wydarzeń był świat rządzony przez Imperium Rzymskie, które zabiegało o tzw. pax Romana, czyli ‘pokój rzymski’, narzucony ludom podbitym i utrzymywany przy użyciu siły. W różnych zakątkach wielkiego cesarstwa rządy sprawowali prokonsulowie jako dowódcy wojsk i namiestnicy. Byli oni przedstawicielami państwa reprezentującymi tam gospodarcze, administracyjne i prawne jego interesy; wypełniali władzę konsularną jakiejś prowincji. Rzymska prowincja Achaja obejmowała Peloponez i Grecję (z wyjątkiem Epiru i Macedonii).

W czasie misji Pawła na tym terenie prokonsulem mianowany został Gallion (łac. Gallio), który właściwie nazywał się Annaeus Novatus, był bratem filozofa Seneki, adoptowanym przez Lucjusza Juliusza Galliona, stąd też jego przydomek Gallion (Dz 18, 12-17). Był on zapewne weteranem wojennym, który za zasługi dla imperium otrzymał ową godność i nowe zadania natury administracyjno-prawnej w trudnym i wielokulturowym regionie. Istniejąca tam bowiem silna diaspora żydowska często sprawiała kłopoty. W Koryncie Żydzi, korzystając z nowych okoliczności (wybór Sostenesa na przełożonego synagogi i wspomniana zmiana na stanowisku pro konsula), podejmują próbę postawienia Pawła przed sądem. Nowy zarządca Achai nie okazał jednak zainteresowania sprawą, która jego zdaniem była sporem czysto religijnym: „Skoro jednak spór dotyczy słów, nazw i waszego Prawa, rozstrzygnijcie to między sobą! Nie chcę być sędzią w tej sprawie. I wypędził ich z sądu” (Dz 18,15).

Zlekceważenie Żydów i ich Prawa najbardziej odczuł nowy przełożony synagogi Sostenes, który stał się ofiarą ich gniewu: „I bili go przed sądem. Lecz Gallio nie zwracał na to uwagi” (Dz 18, 17). W dalszej konsekwencji nieudana interwencja u władz rzymskich utrwali też rozdział między synagogą a jude- ochrześcijanami aż do całkowitego zerwania tych związków.

Pogłębiający się kryzys w relacjach między Żydami a tymi, którzy uwierzyli w Jezusa, pojawia się już w czasie Jego publicznego nauczania. On jest bramą. To dzięki Niemu wszyscy ludzie mogą osiągnąć zbawienie. On też wychodzi naprzeciw każdemu, kto wyszedł poza święte miasto Jeruzalem.

Motyw ciasnej bramy wiąże się z trudami osiągnięcia zbawienia, ale też z fałszywą pewnością i rzekomą sprawiedliwością, które stają się udziałem owych wybranych, nieskalanych i prawowiernych (słowo „faryzeusz” wywodzi się od hebr. peruszim - ‘oddzieleni’, zapewne dzięki rygorystycznemu przestrzeganiu Prawa). „Brama nazywana jest ciasną, ponieważ ja i żądania mojego ja nie przejdą przez nią. Muszą umrzeć na zewnątrz” - twierdzi Fausti. Do świętego miasta zaproszeni są wszyscy: „Przyjdą ze wschodu i z zachodu, z północy i z południa i zasiądą przy stole w królestwie Bożym” (Łk 13, 29).

Potrzeba zatem w codziennym życiu stawać się ostatnimi, by zyskać pierwszeństwo. Taki nowy etap drogi ku Jerozolimie rozpoczyna się w momencie uznania Jezusa za prawowiernego Gospodarza świętego miasta, który może wszystkim proszą¬cym otworzyć jego bramy.

Nad tymi, którzy nie rozpoznali czasu nawiedzenia, Jezus zapłakał. Dlaczego? Według kard. Martiniego, w Ewangelii wymienione są trzy powody:

- Nie rozpoznało [Jeruzalem] tego, co służy pokojom. „Gdy słowa te weźmiemy w starotestamentalnym znaczeniu, to okaże się, że Jezus pragnął pokoju dla tego miasta, czyli pełni dóbr, również ludzkiej pomyślności, zdobywanej pod panowaniem Boga, we wzajemnym braterskim poszanowaniu, w chwale i uwielbieniu Boga [...]. [Niestety] ów zamysł nie spełnił się; to, co służy pokojowi, pozostało zakryte przed oczami Jeruzalem. Miasto odmówiło przyjęcia głosu Bożego i dlatego pogrąża siebie swoimi rękami. Zachodzi tu więc oczywisty związek między rozpoznaniem słowa Bożego a losem miasta, również historycznym.

- Przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele powalą cię. W uchwyceniu brzemiennego znaczenia tych słów niech pomoże nam uwaga Biblii jerozolimskiej. Uwypukla ona, że Jezusowa wyrocznia («przyjdą dni») utkana jest z odniesień biblijnych (Iz, Jr, Ez i innych). To krótkie zdanie streszcza cały tragiczny los Jeruzalem, poczynając od pierwszych zagrożeń aż do zniszczenia i wygnania. Jezus ma zatem przed oczami całą tragiczną historię ludu i jego późniejszy los: Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu [Łk 19, 44]. Jezus widzi nie tylko ruinę wartości religijnych, lecz także ruinę budowli, pomników historii i tożsamości miasta.

- Nie rozpoznałoś czasu twego nawiedzenia. Jest oczywiste, że to słowo ma sens religijny. «Nawiedzenie» jest nawiedzeniem Bożym. Bóg przychodzi z Dobrą Nowiną o zbawieniu. I między tym nawiedzeniem a losem miasta zachodzi istotny związek. Rozjaśni nam to jeszcze bardziej fragment Łk 13,34-35: Jeruzalem, Jeruzalem! Ty zabijasz proroków. Miasto odrzuca Boże słowo i depcze je. Ale to podeptane Słowo nie pozostanie bez skutków dla tego, kto je podeptał: będzie sądem. Dlatego też Jezus wpaja uczniom apostolską odwagę: Głoście królestwo Boże. Jeśli was gdzie nie przyjmą, zayjdźcie z tego miasta i strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo przeciw nim (Łk 9, 2-5). Uczniowie, zamiast lękać się, że nie będzie wysłuchane Słowo, które głoszą, powinni raczej mieć świadomość osądzającej mocy Słowa” .

Apostoł Narodów uczył wierności Słowu: „Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii!” (1 Kor 9,16). Gdybyśmy musieli stanąć przed sądem i zdać sprawę z obowiązku wypływającego z przynależności do wspólnoty ludzi ochrzczonych i związanych z Chrystusem, to jakie byłyby nasze odpowiedzi na następujące pytania:

* Wezwanie misyjne, ponawiane co niedzielę w eucharystycznym rozesłaniu, oznacza, że każdy wierzący otrzymał moc Ducha Świętego, by być świadkiem „w Jerozolimie [...] i aż po krańce świata” (Dz 1, 8). Jaka jest nasza gotowość do dawania świadectwa swojej wiary w najbliższym otoczeniu?

* Czy potrafimy jak apostoł Paweł nie zrażać się, nie ulegać zniechęceniu, lecz wytrwale przyznawać się do swojej wiary i głosić ją innym?

* Czy nie ulegamy wpływom tzw. poprawności politycznej, która każe nam ulegać modom, utartym schematom i narzucanemu przez media stylowi życia?

* Jakie są powody łez Jezusa nad naszym życiem?

MÓDL SIĘ!

Ojcze miłosierdzia, Ty wiesz, jak ważna jest dla nas przedziwna wspólnota z cierpieniami Chrystusa. Ty wiesz, jak ona jest dla nas trudna, odległa od naszej mentalności, ciągle zaprzeczona przez codzienny język świata. Dlatego właśnie, razem z Pawłem, pokornie Cię błagamy, otwórz nam oczy umysłu i serca, abyśmy poznali Chrystusa, moc Jego zmartwychwstania, przez uczestnictwo w Jego próbach, i abyśmy mogli razem z Nim ofiarować nasze życie dla Ciała Chrystusa - Kościoła.

Oświeć, o Panie, nasz umysł, byśmy zrozumieli słowa Pisma; rozgrzej nasze serca, byśmy zdali sobie sprawę, iż nie są one daleko od nas, lecz rzeczywiście żyjemy nimi, nie wiedząc nawet o tym - i że są one kluczem do naszego obecnego doświadczenia, do sytuacji tak wielu ludzi, żyjących dzisiaj w świecie. Prosimy Cię o to, Ojcze, razem z Maryją, Matką Bolesną, i z Pawłem, przez radość Jezusa, który umań i zmartwychwstał dla nas, który żyje i króluje w Kościele i na świecie przez wszystkie wieki wieków. Amen.

Kard. C. M. Martini

ŻYJ SŁOWEM!

Benedykt XVI w katechezie podczas audiencji 14 listopada 2007 r. mówił o nauczaniu św. Hieronima. Ten ojciec Kościoła należy do najznakomitszych komentatorów Biblii. Wielokrotnie w swoich pismach podkreślał, jak ważne w życiu chrześcijanina jest poznawanie objawienia Bożego. Święty Hieronim zachęcał do codziennej lektury Biblii, którą uważał za przewodnik edukacji i prawdziwego humanizmu: „Nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa” - to jego zdanie cytuje Sobór w konstytucji Dei verbum jako przestrogę i zachętę. Hieronim pisał, że studium i medytacja Biblii czynią człowieka mądrym i pełnym pokoju. Uczył, że takie studium powinno dokonywać się w atmosferze modlitwy, aby z pomocą Ducha Świętego odkrywać najgłębsze treści. Twierdził też, że podstawowym kryterium metodologicznym w interpretacji Biblii jest zgodność z nauczaniem Magisterium Kościoła. Lektura Pisma Świętego powinna - według Hieronima - prowadzić do przemiany życia i do postępowania zgodnego z wolą Bożą, tak aby dusza chrześcijanina była prawdziwie świątynią Pana. 

Źródło: Ks. Jan Kochel, W drodze z Apostołem Narodów. Medytacje w rytmie "lectio divina", Edycja Świętego Pawła, Częstochowa 2010.

Komentarze