6. Współbojownik - Epafrodyt

Wsród towarzyszy Pawła wyróżnia się postać Epafrodyta, który często otrzymuje od apostoła specjalne zadania. Jednym z nich była misja w Filippi. Paweł pisze w liście: „Uznałem także za konieczne posłać do was Epafrodyta, mego brata, współpracownika i towarzysza w boju, którego przysłaliście, aby zaradzał moim potrzebom” (Flp 2, 25). W kontekście misji ewangelizacyjnej pojawia się również problem ofiar i trudów ponoszonych w służbie Ewangelii oraz kwestia godziwej zapłaty dla nauczycieli i wychowawców chrześcijańskich.

CZYTAJ!

Ga 6, 1-10; Mt 10, 5-15

Tych Dwunastu Jezus posłał i nakazał im: „Nie chodźcie do pogan i omijajcie miasta samarytańskie. Idźcie natomiast do zagubionych owiec z narodu izraelskiego. Idźcie i głoście: Nadchodzi już rólestwo niebieskie. Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umartych, oczyszczajcie trędowatych i wyrzucajcie demony. Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie. Nie troszczcie się o to, by mieć przy sobie złoto, srebro czy miedziaki. Nie bierzcie też w drogę torby podróżnej ani dwóch ubrań, ani sandałów, ani łaski. Bo ten, kto pracuje, ma prawo do utrzymania. Kiedy wejdziecie do jakiegoś miasta łub wsi, dowiedzcie się, kto tam jest godny szacunku. U niego się zatrzymajacie, dopóki nie odejdziecie. Gdy zaś wejdziecie do domu, pozdrówcie go. Jeśli dom na to zasługuje, niech przyjdzie do niego wasz pokój; jeśli na to nie zasługuje, niech wasz pokój do was powróci. Jeżeli w jakimś domu lub mieście was nie przyjmą i nie zechcą słuchać waszych słów, wtedy wyjdźcie stamtąd i strząśnijcie proch z waszych nóg. Zapewniam was: Lżej będzie ziemiom Sodomy i Gomory w dniu sądu niż temu miastu”.

ROZWAŻ!

Apostoł Narodów wielokrotnie podkreślał fakt swojej niezależności finansowej, ciężkiej, osobistej pracy fizycznej, zabezpieczającej utrzymanie jego i innych, oraz wytrwałej posługi wobec Ewangelii. W nauczaniu Pawła obecna jest też słynna maksyma: „Kto nie chce pracować, niech też nie je!” (2 Tes 3,10; por. Rdz 3, 19). Apostoł zachęcał bowiem wiernych w gminach: „Spełniajcie to, co do was należy, i sami pracujcie na swe utrzymanie, abyście postępując szlachetnie wobec ludzi z zewnątrz, nie byli od niko¬go zależni” (1 Tes 4, lin).

Czy to oznacza, że nauczanie i wychowywanie w wierze - głoszenie Ewangelii - nie zasługuje na godziwą zapłatę?

Pan Jezus, posyłając siedemdziesięciu dwóch z misją głoszenia i uzdrawiania, wyraźnie zaznaczył: „Kto pracuje, ma prawo do zapłaty” (Łk 10, 7). Podobnie Paweł uczył, że „ten, kto pobiera naukę, niech użycza ze wszystkich swoich dóbr temu, kto go naucza” (Ga 6, 6; por. Rz 15, 27n; 1 Kor 9, 14). Uczący się Ewangelii powinien zatem odpowiednio wynagrodzić swojego nauczyciela. W przytoczonym tekście pojawia się dwukrotnie grecki czasownik katechein, i to w podwójnej postaci: raz w formie imiesłowu biernego - katechoumenos (wym. kate- chumenos), oznaczającego ‘nauczanych’, tj. uczniów, drugi raz w formie imiesłowu czynnego - katechon, oznaczającego ‘nauczającego’, tj. nauczyciela.

Kim, według Pawła, byli owi nauczani (uczniowie)? Zapewne chodzi o nowo nawróconych, którzy otrzymywali naukę chrześcijańską od misjonarzy - współpracowników apostoła. Wskazuje na to dopełnienie, które występuje obok czasownika katechein. A jest nim słowo (ton /ogon) jako słowo Boże, słowo Ewangelii, orędzie chrześcijańskie. Uczniowie byli zatem tymi, którzy otrzymywali Słowo; a więc nie tyle pierwsze pouczenie (kerygmat), co dalszą naukę, która pozwalała im „przekonać się o prawdziwości otrzymanego pouczenia” (Łk 1, 4). Chodzi więc o systematyczną i organiczną katechezę.

Warto pytać też o to, kim byli nauczający (nauczyciele)? Niektórzy dopatrują się w tym sformułowaniu świadectwa na potwierdzenie istnienia już w owym czasie urzędu czy funkcji ka-techety. Czy zatem sam Paweł wprowadził termin katechon na określenie nauczyciela Ewangelii, wczesnochrześcijańskiego katechety? Zapewne chodzi tutaj o bliskich współpracowników apostoła, pochodzących spośród Galatów, może samego Epafrodyta?

Listy Pawła wskazują na jedną lub dwie postaci noszące to imię. Pierwszy był Epafras (gr. skrót od Epafrodyta), założyciel gminy chrześcijańskiej w Kolosach (por. Kol 1, 7n; 4,12n), współwięzień Pawła w Rzymie (Flm 22); drugi to Epafrodyt (od gr. Epafroditos - ‘pod opieką Afrodyty’; ‘miły, czarujący’), który kojarzy się z chrześcijaninem pochodzącym z Filippi, wysłanym przez gminę do pomocy Pawłowi w więzieniu (por. Flp 2, 25; 4,18).

Współpracownicy podejmowali prawdziwy bój o wzniosłe ideały życia (por. Flp 1, 30; Kol 2, 1). W pierwotnych gminach istniała np. prawdziwa wspólnota dóbr (por. Dz 2, 33n; 4, 32- -37; 1 Tm 6, 18), dzielono się wszelkimi dobrami materialnymi i duchowymi oraz wspierano wszelkimi charyzmatami w służbie Ewangelii. Wspólne posiadanie dóbr nie pozbawiało jednak nikogo prywatnej własności (Dz 5,4), lecz zmieniało sposób korzystania z nich: zostały one oddane na użytek wspólnoty (ideał przejęty później przez wspólnoty zakonne). Wyrazem jedności była również troska o biednych, chorych i potrzebujących - zbiórki na rzecz ubogich (por. Dz 11, 28-30; 1 Kor 16, 14). Taki ideał życia wspólnotowego Paweł próbował zaszczepić w gminach, które zakładał. Do gminy Filippi pisał: „Tylko postępujcie w sposób godny Ewangelii Chrystusa, abym ja - gdy przybędę i ujrzę was czy też będąc daleko - usłyszał o was, że trwacie mocno w jednym duchu. Walczcie jednomyślnie o wiarę w Ewangelię” (Flp 1,27), a Kolosan prosił, by „prowadzili życie godne Pana, podobając się Mu we wszystkim, przynosząc owoce we wszelkim dobrym dziele i wzrastając w poznawaniu Boga” (Kol 1, 10). Poganie uznają ten styl życia za niezwykle pociągający, czemu dają świadectwo w słynnym zawołaniu: „Patrzcie, jak oni się miłują!”.

Znakiem jedności pierwotnego Kościoła była troska o biednych i nagląca potrzeba głoszenia Ewangelii. Warto zatem pytać:

* Co pozostało z tych wczesnochrześcijańskich ideałów?

* Dlaczego w początkach działalności Kościoła istotne było pierwszeństwo głoszenia słowa Bożego przed działalnością charytatywną (por. Dz 6, 2)?

* Współbojownik to ten, który podejmuje walkę o braci w wierze. Gdzie szukać takich prawdziwych bojowników dla dzieła nowej ewangelizacji? (Kol 2,1; por. RMis 33). Czy pogoń za dobrami materialnymi nie jest dziś główną przeszkodą w rozwoju misji głoszenia Dobrej Nowiny?

MÓDL SIĘ!

Panie Jezu [...]. Ty znasz wszystkie zakamarki ludzkiego serca i bezlitośnie obnażasz nasze najbardziej skryte uczucia, nasze słabości, lęki, nikczemności, każdą naszą niewierność. Panie Jezu, jesteśmy zadowoleni, że Ty znasz nas w ten sposób, ponieważ nas kochasz, jesteś nam przyjacielem, oblubieńcem, nauczycielem, umarłeś za nas, za nasze grzechy. I jeśli je odkrywasz, to po to, by nam je przebaczyć, dając nam odwagę, siłę, pogodę ducha, zapal, radość. Spraw, abyśmy z tej medytacji zaczerpnęli nie tylko jasną świadomość Twoich wymagań i naszego biednego i ciasnego serca, ale również zawierzenie w Twoje miłosierdzie. Nie ufamy naszej wiedzy lub mądrości, lecz mamy ufność w Twojej dobroci i w darze Twojego Ducha. Dawaj nam Go w obfitości, abyśmy mogli zanurzyć się w Twoim życiu, w tajemnicy zbawienia i w tajemnicy trynitamej, a nie tylko by zrozumieć dokładny sens Twoich słów.

Kard. C. M. Martini

ŻYJ SŁOWEM!

Katolicki portal wiara.pl doniósł o niespodziewanym sukcesie „Biblii za jedno euro” - inicjatywy wydawniczej genewskiego Towarzystwa Biblijnego. W ciągu jednego zaledwie roku udało się sprzedać 870 tys. egzemplarzy taniego wydania Pisma Świętego po francusku: 330 tys. we Francji, 120 tys. w Szwajcarii i 420 tys. w Afryce. Wyniki sprzedaży ośmiokrotnie przekroczyły oczekiwania wydawcy. Nad Sekwaną 40 proc. nakładu rozprowadzono za pośrednictwem internetu, 22 proc. w supermarketach, resztę (38 proc.), w zwyczajnych księgarniach. Choć nikt nie kwestionuje ogromnego sukcesu „Biblii za euro”, dziennik La Croix przypomina o kontrowersjach, jakie towarzyszyły tej inicjatywie, a to dlatego, że posłużono się ewangelickim tłumaczeniem Pisma Świętego zamiast istniejącym już ekumenicznym, przygotowanym wspólnie przez protestantów, katolików i prawosławnych, a wydanym przez Zjednoczone Towarzystwa Biblijne. Zachęceni powodzeniem taniej Biblii, Szwajcarzy przygotowują już kolejny, jak sądzą, bestseller, a mianowicie Biblię archeologiczną dla ciekawskich. Nasuwa się pytanie: Do czego może doprowadzić taka komercjalizacja Pisma Świętego?

Źródło: Ks. Jan Kochel, W drodze z Apostołem Narodów. Medytacje w rytmie "lectio divina", Edycja Świętego Pawła, Częstochowa 2010.

Komentarze