5. Niewiasty Kościoła rzymskiego

W zakończeniu Listu do Rzymian apostoł pozdrawia wielu chrześcijan lokalnej wspólnoty. Jednych wymienia z imienia, innym przypisuje pewne cechy, wymienia ich zasługi i zalety. W gronie chrześcijan wyróżnia się kilka kobiet, np. Marię, Tryfenę i Tryfozę, Persydę, matkę Rufusa, siostrę Nereusza. Pozdrowienia osobiste dają wgląd w życie Kościoła rzymskiego. Była to wspólnota powiązana ze sobą przyjacielskimi i rodzinnymi więzami. Wierzący w Chrystusa określali siebie mianem: ojca, matki, brata i siostry. Apostoł zalecał: „Człowieka starsze¬go nie upominaj surowo, lecz zachęcaj jak ojca, młodszych - jak braci, starsze kobiety - jak matki, a młodsze - jak siostry, z wielką skromnością” (1 Tm 5, ln). We wspólnocie najwyżej ceniono osobiste zaangażowanie i posługę na rzecz całego Kościoła. 

CZYTAJ!

Rzl6, 1-24; Mk 3, 31-35

[Gdy Jezus nauczał] przyszła Jego Matka i bracia. Stojąc na ze-wnątrz, prosili, aby Go przywołać. Tymczasem mnóstwo łudzi siedziało wokół Niego. Powiedzieli Mu: „Twoja Matka i Twoi bracia, i Twoje siostry są na zewnątrz i dopytują się o Ciebie". Odpowiedział im: „Kto jest moją matką i braćmi?”. I patrząc na siedzących dokoła, powiedział: „Właśnie oni są moją matką i mo¬imi braćmi. Bo kto wypełnia wolą Boga, ten jest moim bratem, siostrą i matką”.

ROZWAŻ!

Od początku dziejów Kościoła pytano: Kim są chrześcijanie? Po raz pierwszy tak nazwano wyznawców Chrystusa w Antiochii Syryjskiej (Dz 11, 26). Było to prawdopodobnie przezwisko, które nadali poganie (por. Tacyt, An. 15, 44). Żydzi u schyłku I w. używali słowa nocrim, które miało wydźwięk sekciarski i wiązało się z wykluczeniem z synagogi. Sami chrześcijanie nazywali siebie uczniami, świętymi, braćmi (siostrami). W Nowym Testamencie słowo „uczennica” znajdujemy tylko we fragmencie Dz 9, 36, w odniesieniu do Tabity z Joppe (]afy). Autor chce powiedzieć, że jest ona chrześcijanką. Zwolennicy Chrystusa nazywali siebie świętymi lub wybranymi (Dz 9,12n; Rz 1, 7; 16, 15; 2 Kor 8, 4; 9, 1). Określenia te wskazują na bliskość Boga, która stała się udziałem członków Kościoła.

Tylko w relacji Marka pojawia się zwrot „Twoja Matka i Twoi bracia, i Twoje siostry” (Mk 3, 32); brak go w paralelnych tekstach Mt 12,46-50 i Łk 8,19-21. Marek przywołuje ten sam zwrot w kontekście wizyty Jezusa w rodzinnym mieście - Nazarecie. Konfrontacja z krajanami zrodzi w nich podejrzenia i wątpliwości: „Skądże to ma? Co to za mądrość została Mu dana? I takich nadzwyczajnych cudów dokonuje! Czy nie jest On cieślą, synem Maryi, a bratem Jakuba, Jozesa, Judy i Szymona? A Jego siostry, czy nie mieszkają tutaj wśród nas?” (Mk 6, 2-3). Rodzina duchowa Jezusa pełniąca wolę Bożą składa się z braci, sióstr i matki (Mk 3, 35; Mt 12, 50). Brak sióstr w relacji Łk 8, 21. Tam też rodzina duchowa Jezusa to ci, „którzy słuchają słowa Bożego i wprowadzają je w czyn”. Określeń „brat” i „siostra” w kulturze ludów Wschodu używano szeroko, także w odniesieniu do kuzynów, kuzynek, do wszystkich krewnych. Nigdzie w Nowym Testamencie bracia ani siostry Jezusa nie są przedstawiani jako dzieci Maryi. W Kościele jerozolimskim najbliżsi krewni Jezusa stanowili silną frakcję, która odegrała dość znaczącą rolę. Chodzi przede wszystkim o Jakuba, brata Pańskiego, który był pierwszym biskupem Jerozolimy (Mk 6, 3; Ga 1, 19; 2, 9), a po zburzeniu miasta przez Rzymian (70 r.) - Szymona, również krewnego Jezusa (Euzebiusz z Cezarei, Hist. eccl 4, 22, 4; 5,12).

Początki Kościoła rzymskiego są mało znane. Przypuszczać można, że żydowscy pielgrzymi jerozolimscy, którzy z Rzymu udawali się do Ziemi Świętej na uroczystości (Dz 2,10), tam zapoznawali się z Ewangelią, przyjmowali ją i zanosili do stolicy cesarstwa. Wspólnota rzymska składała się z pewnej liczby Kościołów domowych, co potwierdza 16. rozdział Listu do Rzymian zawierający liczne osobiste pozdrowienia. W tej wspólnocie nie ulega wątpliwości znaczenie kobiet. W charyzmatach i urzędach mają one udział tak samo jak mężczyźni. Obok wspomnianej już diakonisy Febe, wymienia się bardzo zasłużonych małżonków Pryskę (Pryscyllę) i Akwilę (16, 3) oraz Andronika i Junię (16,6). (Wciąż trwa dyskusja, czy w tym drugim przypadku mamy do czynienia z niewiastą czy z mężczyzną). Oboje byli rodakami Pawła, pochodzili prawdopodobnie z rodzinnego Tarsu. Wielce zaangażowane w posługę na rzecz chrześcijan rzymskich są Maria, która „wiele dla was pracowała” (16, 6) oraz Tryfena, Tryfoza i Persyda, które „pracowały w Panu” (16, 12). Niektórzy ojcowie Kościoła mówią o niezwykłej gościnności, o ich postach w intencji potrzebujących oraz innych dobrych uczynkach (Teodoret z Cyru, Int. Rom. 16, 12“). Wymowne jest również pozdrowienie połączone z pięknym wyznaniem apostola: „Pozdrówcie wybranego w Panu Rufusa oraz jego i moją matkę” (Dz 16, 13). Chodzi tu zapewne o szczególnie serdeczne więzi, ale nie o więzy rodzinne, lecz raczej w duchu (1 Tm 5,2).

W tzw. Kościołach domowych (por. Rz 16, 5; Kol 4, 15) kobiety nie otrzymują żadnych urzędów. Większość biblistów przyjmuje, że wzmiankowane we fragmencie 1 Tm 3, 11 presbyterai (dosł. ‘starsza niewiasta’) piastują funkcje porównywalne do posług na rzecz ubogich, potrzebujących, ewentualnie urząd diakonisy. Nie da się zaprzeczyć, że obowiązujące postępowanie wobec kobiet jest dostosowywane do społecznych reguł tamtych czasów.

Znany biblista niemiecki Joachim Gnilka uważa jednak, że Pawłowy zwrot mulier taceat in ecćlesia - ‘kobieta w Kościele niech milczy’ (1 Kor 14, 34) - „nie może pozostać w tym przypadku ostatnim słowem”. Inny wczesnochrześcijański zakaz apostoła związany z nauczaniem kobiet (por. 1 Tm 2, 12; por. Rdz 2, 18-24; 1 Kor 11, 8) dziś spowodowałby zamieszanie i zastój, zwłaszcza w posłudze katechetycznej i w teologii feministycznej. 

Warto przywołać dynamiczny rozwój teologii feministycznej i pozytywny stosunek Papieskiej Komisji Biblijnej do podejścia feministycznego w interpretacji Pisma Świętego. „Kobiety [...] zdołały, często lepiej niż mężczyźni, dostrzec obecność, znacze¬nie i rolę kobiet w Biblii, w historii początków chrześcijaństwa w Kościele [...]. Wrażliwość kobieca prowadzi do ujawnienia i poprawienia niektórych obiegowych interpretacji, które były tendencyjne i ukierunkowane na usprawiedliwienie dominacji mężczyzn nad kobietą”. Ostatni akapit oficjalnego dokumentu wzbudził wiele dyskusji i zobowiązał komisję do opublikowania wyników głosowania (11 głosów „za”, 4 „przeciw” i 4 „wstrzymały się”). Wspomniany fragment tekstu brzmi następująco: „Egzegeza feministyczna często wywołuje pytania o władzę w Kościele, które są, jak wiadomo, przedmiotem dyskusji, a nawet konfrontacji. W tej dziedzinie egzegeza feministyczna będzie mogła być użyteczna w Kościele, tylko jeśli nie popadnie w pułapki, które sama zwalcza i nie straci z oczu ewangelicznej nauki o władzy jako służbie, nauki skierowanej przez Jezusa do wszystkich uczniów, zarówno mężczyzn, jak i kobiet” .

Wraz z Apostołem Narodów musimy stawiać pytania o misję kobiet w Kościele:

* Jak ocenić podkreślane przez Pawła zaangażowanie niewiast Kościoła rzymskiego? Co oznacza dwukrotna formuła trudzenia się w Panu?

* Forma krytyczna feministycznej hermeneutyki biblijnej stara się odkryć rzeczywistą pozycję i rolę kobiety chrześcijańskiej w działalności Jezusa i w kościołach Pawiowych. Co czynić, by nie budzić innych radykalnych form odczytywania tekstów biblijnych i nauki Kościoła, a zarazem oddać głos „milczącej połowie ludzkości”? Co można dziś powiedzieć o zaangażowaniu wykształconych teologicznie kobiet, np. w mediach publicznych?

* Jak należy rozumieć stwierdzenie Simone de Beauvoir: „Nikt nie rodzi się kobietą, ale dopiero nią się staje”?

Feministyczne podejście pozwala czytać i słuchać nowymi oczyma i ustami Biblię, dostrzegać niezauważane dotąd jej aspekty. Wymownym tego przykładem może być wiersz Dorothee Sólle, ewangelickiej poetki i teolożki z Niemiec, pt. Medytacje nad Łukaszem:

„Napisane jest, że Maryja rzekła:

Wielbi dusza moja Pana

a duch mój raduje się Bogiem Zbawicielem moim

bo wejrzał na uniżenie służebnicy swojej

spójrz, odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia.

Dziś mówimy to tak:

dusza moja widzi kraj wolności

a duch mój wyjdzie z zastraszenia

puste twarze kobiet zostaną napełnione życiem

i staniemy się ludźmi

oczekiwanymi przez pokolenia, ofiarowane.

Napisane jest, że Maryja rzekła:

bo wielkich dzieł dokonał nade mną Wszechmocny

którego imię święte

a jego miłosierdzie trwa od pokolenia do pokolenia.

Dziś mówimy to tak:

wielka zmiana, która dokona się nad nami przez czas dokona się ze wszystkimi - albo wcale nie miłosierdzie zostanie okazane, jeśli zależni i pozbawieni własnego życia

będą mogli zrzec się zmarnowanego życia i uczyć się żyć swoim własnym ja.

Napisane jest, że Maryja rzekła:

On przejawia moc ramienia swego i rozprasza pysznych strąca władców z tronu i wywyższa poniżonych. 

Dziś mówimy to tak:

wywłaszczymy naszych posiadaczy i będziemy wyśmiewać się z tych

którzy znają istotę kobiecości skończy się panowanie samców nad samicami przedmioty staną się podmiotami uzyskają swoje własne, lepsze prawo.

Napisane jest, że Maryja rzekła: głodnych napełnił dobrami a bogatych z niczym odprawił wspomniał na miłosierdzie i roztoczył opiekę nad Izraelem, swoim sługą.

Dziś mówimy to tak:

kobiety polecą na Księżyc i będą rozstrzygać w parlamentach ich pragnienie samostanowienia zostanie spełnione a żądza panowania pozostanie pusta ich lęki staną się nieuzasadnione i skończy się wyzysk”.

ŻYJ SŁOWEM!

W orędziu XI Synodu Biskupów w Roku Eucharystii (2005 r.) Kościół kieruje przesłanie do chrześcijańskich małżonków i ich rodzin: „Wasze powołanie do świętości jako Kościoła domowego karmi się przy świętej Uczcie eucharystycznej. Wasza wiara w sakrament małżeństwa przekształca związek oblubieńczy w świątynię Ducha Świętego, w płodne źródło nowego życia w rodzeniu dzieci, owoców waszej miłości. Często mówiliśmy o was na synodzie, albowiem zdajemy sobie sprawę z kruchości i niepewności dzisiejszego świata. Miejcie odwagę w staraniach  o wychowanie dzieci w wierze. Bądźcie zalążkami powołań do kapłaństwa i życia konsekrowanego; nie zapominajcie, że Chrystus obecny jest w waszym związku i błogosławi wam wszelkimi łaskami, których potrzebujecie, aby w święty sposób przeżywać swoje powołanie. Zachęcamy was do zachowania nawyku uczęszczania całą rodziną na niedzielną Eucharystię. W ten sposób radujecie serce Jezusa, który powiedział: «Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie» (Mk 10,14)”. (Tekst za KAI). 

Komentarze