3. Nowi współpracownicy: Sopater, Arystarch, Sekundus i Gajus, Tychik i Trofilm

Imienne wykazy współpracowników, sporządzone przez samego Pawła w zakończeniach niektórych jego listów (por. Rz 16, 1-23; 1 Kor 16, 13-22; Kol 4, 7-18), wyróżniają szesnaście osób. Ale w innych miejscach odnaleźć można ponadto dwudziestu innych pomocników apostoła. Osobiście zaznacza on przy tym, że nie jest to wykaz kompletny. Imiona wielu innych współpracowników są bowiem zapisane w księdze życia, gdzie według tradycji żydowskiej aniołowie notują wybranych (por. Ap 3, 5). Dzieje Apostolskie i listy pasterskie dodadzą do tego katalogu jeszcze ponad piętnaście imion. Mamy więc w sumie zespół ponad pięćdziesięciu współpracowników, którzy pomagali Apostołowi Narodów w jego misji ewangelizacyjnej. Trzecia wyprawa wyróżnia najliczniejszą grupę misjonarzy, którzy często pracowali w dwuosobowych zespołach.

CZYTAJ!

Dz 20, 4-6; Łk 9,1-6

Kiedy przywołał do siebie Dwunastu, dał im moc i władzę nad wszystkimi demonami i chorobami, aby uzdrawiali. I wysłał ich, aby głosili królestwo Boże i uzdrawiali. Powiedział też do nich: „Nie bierzcie nic na drogę: ani laski, ani torby podróżnej, ani Chleba, ani pieniędzy, ani dwóch ubrań. Gdy wejdziecie do jakiegoś domu, zatrzymajcie się tam, dopóki nie będziecie opuszczać tego miejsca. Jeśli w jakimś mieście was nie przyjmą, wtedy odejdźcie stamtąd i strząśnijcie proch z waszych nóg na świadectwo przeciwko nim". Wyruszyli więc i szli przez wioski, głosząc wszędzie Ewangelię i uzdrawiając. 

ROZWAŻ!

Gdy ustały rozruchy w Efezie, Paweł przywołał uczniów, pożegnał się z nimi i wyruszył do Macedonii (Dz 20, 1). Przeszedł przez tę prowincję, przemawiając po drodze i umacniając założone już gminy. Przybył też do Grecji (Dz 20, 2), choć zapewne inaczej należy rozumieć to ówczesne określenie. Spędził tam trzy miesiące, by znowu wrócić do Macedonii. W dalszej drodze towarzyszą mu dawni i nowi współpracownicy: „Sopater, syn Pyrrusa z Berei, z Tesaloniczan Arystarch i Sekundus, z Derbe Gajus i Tymoteusz, a z Azji lychik i Trofim” (Dz 20, 4). W Troadzie dołączy do nich również Łukasz (Dz 20, 6). Każdy z wymienionych przeszedł solidną formację w szkole misyjnej apostoła. Greckie i łacińskie imiona uczniów wskazują, że pochodzili oni ze środowisk pogańskich, przyjęli chrzest i posłannictwo głoszenia z rąk apostoła Pawła.

Sopater lub Sozypater; syn Pyrrusa z Berei nosił imię greckie So(si)patros, czyli ‘ten, który ocalił ojca’. Apostoł wymienia go w gronie trzech współpracowników, których nazywa swoimi rodakami lub krewnymi (Rz 16, 21). Łączyły ich zatem więzy krwi lub pochodzenia.

Arystarch pochodził z Tesalonik, a jego imię z gr. Aristarchos znaczyło ‘wspaniały władca’. Jest wielokrotnie wymieniany w tekstach Nowego Testamentu (por. Dz 19, 29; 20, 4; 27, 2; Kol 4,10; Flm 24). W Liście do Kolosan Paweł wspomina, że był razem z nim więziony (4, 10), a w Liście do Filemona wymienia go w gronie innych towarzyszy - współwięźniów (24). Należał zatem do tych, których apostoł jak Onezyma „zrodził w kajdanach, które nosił dla Ewangelii” (por. Flm 10.13).

O drugim towarzyszu pochodzącym z Tesalonik nie ma żadnej innej wzmianki. Imię wskazuje na pochodzenie i wpływy łacińskie (łac. secundo - ‘po drugie’; por. pńmo).

Gajus (gr. forma łacińskiego imienia Caius) był Macedończykiem pochodzącym z Derbe, towarzyszem podróży Pawła (Dz 19,29; 20,4); ochrzczony przez Pawła, mieszkał też w Koryncie (por. Rz 16,23; 1 Kor 1,14). Autor Trzeciego Listu Jana wspomina go jako adresata pisma, którego „[on] miłuje w prawdzie” (3 J 1).

Dwaj pozostali towarzysze pochodzili z Azji Mniejszej.

Pierwszy Ti/chik - którego greckie imię Tychikos tłumaczy się jako ‘człowiek szczęśliwy, pozostający pod opieką bogini szczęścia Tyche’ - był bardzo aktywnym współpracownikiem i wysłannikiem św. Pawła (por. Dz 20, 4; Kol 4, 7; Ef 6, 21; 2 Tm 4, 12; Tt 3, 12). W Liście do Kolosan apostoł poleca go gminie, nazywając umiłowanym bratem, wiernym sługą i współpracownikiem w Panu. Paweł pisze do chrześcijan w Kolosach: „Posłałem go do was właśnie po to, abyście poznali nasze sprawy i aby podniósł was na duchu. Towarzyszy mu Onezym, wierny i umiłowany brat, który jest jednym z was. Oni powiadomią was o wszystkim, co tutaj się dzieje” (Kol 4, 8n). Z podobną misją wysyłany został do gminy w Efezie (Ef 6, 21n; 2 Tm 4,12).

Trofim natomiast (gr. Trofimos, czyli ‘żywiciel’) pochodził z Efezu (por. Dz 21, 27-30). Apostoł wspomina Tymoteuszowi, że pozostawił go chorego w Milecie (2 Tm 4, 20), sugerując mu tym samym troskę o współbrata w posłudze ewangelizacyjnej.

Indywidualna troska o każdego ze współpracowników jest wyrazem wyjątkowej formacji ludzkiej i duchowej, która mocno zaważyła na ich późniejszej posłudze pasterskiej. W dziejach ewangelizacji zastąpił Apostoła Narodów pokaźny zespół współpracowników, starannie dobranych i wszechstronnie przygotowanych podczas kolejnych wypraw misyjnych.

Pierwszym, który opisał właściwą drogę formacji uczniów był św. Łukasz. Jego dwutomowe dzieło ukazuje zasadnicze cele, zadania, treści oraz metody takiej formacji. Tylko on też wspomina - obok grona Dwunastu - o grupie „jeszcze innych siedemdziesięciu dwóch”, których Jezus posłał „po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam zamierzał się udać” (Łk 10,1).

Inna jest zatem misja siedemdziesięciu dwóch uczniów, a inna Dwunastu Apostołów (Łk 9, 1-6). Misja uczniów ma charakter pierwszej ewangelizacji skierowanej do pogan (ad gentes), a misja apostołów ma charakter katechezy tych, którzy należą już do wspólnoty Kościoła. Grupa uczniów otrzymuje konkretne zadania ewangelizacyjne, które poprzedza indywidualne powołanie (Łk 9,57-62), a wieńczy przestroga przed zagrożeniami (Łk 10,13-16) i doświadczenie radości z widocznych owoców ewangelizacji (Łk 10, 17-20). Całą drogę formacji Łukasz opisuje jako naśladowanie drogi Jezusa (por. Łk 4, 18. 43). Zanim uda się w drogę do Jerozolimy (Łk 9, 51), najpierw uświadamia otaczającym Go rzeszom słuchaczy, co znaczy iść jego śladem. Trzeba zauważyć, że jest to pouczenie skierowane do wszystkich. Jezusowe wymagania są wielkie, ale nie ograniczają się tylko do niektórych spośród Jego naśladowców. Aby iść za Nim nie wystarczy wyznanie prawdziwej wiary w Chrystusa Pana; trzeba jednocześnie wyrzec się własnej przeszłości, egoizmu w realizacji swych programów. Współpraca z Bożym planem zbawienia wymaga od ucznia, aby „co dnia brał swój własny krzyż” (Łk 9,23; 14,27).

Podobna jest formacja, którą apostoł proponuje swoim uczniom i towarzyszom podróży misyjnych. Paweł - na wzór Jezusa - na modlitwie dokonywał rozeznawania charyzmatów swoich współpracowników. Każdego z nich osobiście przywołał i wybierał, znał każdego po imieniu, potrafił też precyzyjnie określić cechy i przymioty ich charakteru. Osobiście lub poprzez innych zabiegał o ich sprawy, interesował się ich problemami, stawał w ich obronie. Byli mu bliscy jak członkowie własnej rodziny. W takiej relacji „mistrz - uczeń” albo „ojciec - syn/dziecko” formowali się pierwsi ewangelizatorzy i nauczyciele wiary. Być uczniem Pawła oznacza żyć w ścisłej relacji z Jezusem, iść po Jego śladach, przyjmować Go jako Mistrza i Przewodnika (gr. epistates).

Dojrzałym owocem formacji uczniów jest ich misja ewangelizacyjna w świecie. W centrum kerygmatu staje „sprawa Jezusa z Nazaretu” (Dz 10, 38). „Innej Ewangelii nie ma” (Ga 1, 7). Ewangelizować oznacza bowiem głosić Dobrą Nowinę słowem i czynem, urzeczywistnić przesłanie Jezusa Chrystusa tak, aby każdy, kto tego pragnie, mógł zrozumieć Jego Ewangelię w jej najbardziej autentycznej formie i rozważyć jej treść do głębi, czyli „przekonać się o prawdziwości otrzymanego pouczenia” (Łk 1, 4). Potem pozostaje tylko podjęcie osobistej decyzji: Przyjąć Ewangelię, by nią żyć, czy odrzucić?

W kontekście skutecznych misji Apostoła Narodów warto pytać o cele i zadania współczesnej, nowej czy też ponownej ewangelizacji:

* Formacja uczniów prowadzi do posługi ewangelizacyjnej wobec świata: „Kto przyjął Ewangelię, z kolei ewangelizuje innych. To jest [...] probierzem ewangelizacji. Bo nie można pojąć, żeby ktoś przyjął Słowo i poświęcił się królestwu, a równocześnie nie stał się jego świadkiem i głosicielem” (EN 24). Jaka jest świadomość ewangelizacyjna współczesnych chrześcijan ochrzczonych, członków Kościoła, czyli posłanych słowami: „Idźcie i głoście - czyniąc uczniów”?

* Formacja głosicieli Ewangelii domaga się radykalnych decyzji. Piotr „zostawił wszystko i poszedł za Nim” (Łk 5, 11), podobnie Lewi „zostawił wszystko, wstał i poszedł za Nim” (Łk 5,28), bo „ten, kto przyłożył rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie jest przydatny w królestwie Bożym” (Łk 9, 62). Uczeń musi być gotowy zostawić wszystko. Czy możliwy jest dzisiaj taki radykalizm ewangeliczny, który jest warunkiem skuteczności przepowiadania?

* Jezus zapewnia uczniów: „Nie pozostawię was sierotami” (J 14, 18). Uczeń powinien wiedzieć, że gdy idzie za Jezusem, jego życie jest w rękach Ojca. Autentyczna formacja chrześcijańska przygotowuje do zażyłości z Jezusem i z Ojcem w Duchu Świętym (por. J 16,25-33; 17,1-26; CTr 5-6). Na ile współcześni katecheci, nauczyciele i wychowawcy korzystają ze stałej formacji ludzkiej, intelektualnej i duchowej?

MÓDL SIĘ!

Dziękujemy Ci, Panie, bo moje królestwo przyszło, Ty przyszedłeś, Ty jesteś królestwem. Słowami Pisma Świętego wielbimy Cię, Panie, i błogosławimy Cię, bo wyrwałeś nas ze stanu niewoli i przeniosłeś nas do stanu wolności królestwa (por. Ef 2, 15). Wielbimy Cię i oddajemy Ci chwałę, bo przeniosłeś nas z ciemności do cudownego mego światła (por 1P2, 9), ze śmierci grzechu do życia jako dzieci Boże, od naszego bycia niewolnikami do czucia się członkami rodziny naszego Ojca w niebie (por. Ej 2, 19). Wielbimy Cię i błogosławimy, bo nie tylko ogłosiłeś królestwo, ale je ustanowiłeś przez moją śmierć i zmartwychwstanie - śmierć, zmartwychwstanie i życie, które są obecne dla nas, teraz i zawsze, w każdej Eucharystii. Dziękujemy Ci, Panie, że przez Eucharystię Twoje królestwo staje się dla nas dotykalne i w adoracji eucharystycznej możemy doświadczyć jego owoców.

Tych, którzy przed nami zostali porwani przez radość królestwa, nade wszystko Twoich pierwszych uczniów - Piotra, Jakuba, Jana, Andrzeja [Pawła] - Maryję Przenajświętszą, pierwszych chrześcijan, wszystkich męczenników, aż po tych współczesnych, prosimy, by nam pomogli żyć ich entuzjazmem, tą „ekstazą” królestwa pozwalającą nam zrozumieć surowość, wymogi i wzniosłość [nauki skierowanej] do łudzi, którzy naprawdę chcą wejść do królestwa Bożego i przeżywać jego piękno, pokój i radość.

Kard. C. M. Martini

ŻYJ SŁOWEM!

Na synod biskupów na temat Słowo Boże w życiu i misji Kościoła zaproszone zostały także osoby świeckie, m.in. Maria Voce - liderka Ruchu Focolari, prof. Andrea Riccardi, założyciel Wspólnoty św. Idziego, czy Ewa Kusz, przewodnicząca Światowej Konferencji Instytutów Świeckich. Audytorka z Polski zaapelowała do ojców synodalnych o większe zaufanie do świeckich, by „wspólnie znajdować coraz bardziej adekwatny sposób głoszenia słowa Bożego współczesnym”. Powiedziała ona ponadto: „Jeśli chcemy, aby wierni słuchali słowa Bożego, najpierw ci, którzy je głoszą, powinni przyjąć postawę słuchania - słuchania Boga, ale również drugiego człowieka” (14 października 2008 r.). Tak więc zarówno w formacji seminaryjnej przyszłych księży, jak też w przygotowaniu świeckich ewangelizatorów należy poświęcić czas nie tylko na intelektualne poznawanie Pisma Świętego, ale również na praktyczne uczenie się słuchania słowa Bożego. Głoszenie słowa Bożego przez świeckich często dokonuje się „nie słowem, ale świadectwem codziennego życia”. Dopiero potem niektórzy z nich stają się animatorami różnych grup biblijnych w parafii lub w innych środowiskach.

Źródło: Ks. Jan Kochel, W drodze z Apostołem Narodów. Medytacje w rytmie "lectio divina", Edycja Świętego Pawła, Częstochowa 2010.

Komentarze