2. Erast w Efezie

Portowe miasto Efez miało szczęście do wielu dobrych nauczycieli, pasterzy i biskupów. Bogata historia ewangelizacji tego miasta sięga czasów apostolskich. Tam nauczał Paweł (ok. trzech lat, por. Dz 20,18-21), Jan, Apollos, Tymoteusz, Erast i inni. Stąd też szybko rozchodziła się Ewangelia o Jezusie, gdyż był to ważny węzeł komunikacyjny na głównym szlaku pomiędzy Wschodem i Zachodem. Miasto było też ważnym ośrodkiem kultury: cen¬trum filozofii (Heraklit), sztuki (świątynia Artemidy), nauki (Biblioteka Celsusa) i bogatego życia religijnego. Efez stał się też z czasem jedną z głównych metropolii chrześcijańskich Azji Mniejszej.

CZYTAJ!

Dz 19, 21-40; Łk 16, 9-13

[Jezus] mówi [do uczniów]: „Używajcie nieuczciwej mamony do zjednywania sobie przyjaciół, aby przyjęto was do wiecznych mieszkań, gdy się już ona skończy. Kto jest wierny w małej rzeczy, jest wierny i w wielkiej; a kto w małej rzeczy jest nieuczciwy, jest nieuczciwy i w wielkiej. Jeśli więc nie jesteście wierni w zarządzaniu nieuczciwą mamoną, kto wam powierzy prawdziwe dobro? I jeśli w cudzych sprawach nie jesteście wierni, kto wam powierzy wasze? Żaden sługa nie może służyć dwom panom, gdyż albo jednego będzie nienawidzi1, a drugiego miłował, albo jednemu będzie oddany, a drugiego zlekceważy. Nie możecie służyć Bogu i mamonie”.

ROZWAŻ!

W trzeciej i ostatniej podróży misyjnej Apostoł Narodów podąża szlakiem gmin uprzednio założonych. Tym razem punktem oparcia staje się Efez - metropolia Azji. Tu spędza dwa i pół roku (lata 54-57), wspomagany przez Tymoteusza i nieznanego nam dotąd Erasta (Dz 19, 22). Greckie imię Erastos oznacza ‘ktoś ukochany’. Z Łukaszowego przewodnika podróży oraz li¬stów apostoła dowiadujemy się, że był on bliskim współpracownikiem Pawła w Efezie, później został wysłany do Macedonii w towarzystwie Tymoteusza (Dz 19, 22). On też był zapewne skarbnikiem z Koryntu wspomnianym we fragmentach Rz 16, 23; 2 Tm 4, 20. Należał więc do tych współpracowników, którzy cieszyli się pełnym zaufaniem i otrzymywali od apostoła specjalne misje i zadania.

A plany Pawła były bogate. Chciał dotrzeć do Jerozolimy przez Macedonię i Achaję (Dz 19, 21), pragnął również nawiedzić Rzym. Zamieszki w Efezie, wywołane przez rzemieślników związanych z kultem bogini Artemidy, zmusiły go jednak do wcześniejszego opuszczenia miasta (Dz 19, 23-40). W drodze towarzyszą mu dawni i nowi współpracownicy. Tymoteusz i Erast są tu postaciami wybijającymi się. Pełnią bowiem funkcje wysłanników i łączników pomiędzy apostołem a pierwszymi gminami: „Wysłał więc [Paweł] do Macedonii dwóch swoich pomocników, Tymoteusza i Erasta, a sam pozostał przez jakiś czas w Azji” (Dz 19, 22).

Więzi Pawła z poszczególnymi wspólnotami opierają się wyłącznie na wierze i zaufaniu. Początkowo sam zamierza pogłębiać te relacje, zauważa jednak, że nie będzie to fizycznie możliwe. Wysyła więc łączników i listy, a z czasem zacznie ustanawiać diakonów, prezbiterów i biskupów. Tak rodzą się stałe struktury gmin chrześcijańskich. Od początku napotykają przeszkody i ataki ze strony różnych grup społeczno-religijnych.

W Efezie prężnie rozwijał się politeizm (wiara w wielu bogów). Dominował jednak kult Artemidy, która była czczona jako wielka matka natury i uosobienie płodności (Dz 19, 24- -35). W związku z tym dobrze prosperował tam handel dewocjonaliami, srebrnymi posążkami bogini i miniaturami świątyni jej poświęconej. Apostoł Paweł musiał potępić szerzące się bałwochwalstwo, które polegało na ubóstwianiu tego, co nie jest Bogiem (Ps 115, 4-5. 8). Katechizm Kościoła Katolickiego przypomina jednak, że bałwochwalstwo „nie dotyczy tylko fał-szywych kultów pogańskich. Pozostaje stałą pokusą wiary [...].

Ma ono miejsce wtedy, gdy człowiek czci i wielbi stworzenie zamiast Boga, bez względu na to, czy chodzi o innych bogów czy o demony (na przykład satanizm), o władzę, przyjemności, rasę, przodków, państwo, pieniądze i tak dalej” (KKK 2112).

Ewangeliczny nakaz: „Nie możecie służyć Bogu i mamonie” odnosi się do tej kategorii grzechów, które godzą w pierwsze przykazanie Boże. Zakazuje zabobonu, bałwochwalstwa, wróżbiarstwa, magii i wszelkiej bezbożności; potępia ateizm i agnostycyzm (KKK 2110-2128). Z tym wszystkim zmagał się Kościół pierwotny, ale i Kościół współczesny nie jest wolny od pewnego rodzaju wynaturzonego przerostu religijności oraz praktyk sprzeciwiających się właściwej cnocie religijności. Również dziś szerzy się wróżbiarstwo, magia, okultyzm, sekty i ruchy typu New Age.

Potrzeba pytać o naszą reakcję na neopogaństwo zagrażające współczesnemu światu:

* Czy chrześcijaństwo (droga Pańska) pozostaje jeszcze znakiem sprzeciwu wobec zabobonu i bezbożności w świecie? Jakie jest współczesne nauczanie na ten temat (katechezy, kazania, wskazania pastoralne)?

* Czy pasterze i wychowawcy zdecydowanie i jasno potę¬piają wszelkie przejawy współczesnego bałwochwalstwa?

* Jak przyjmowane jest przekonanie Kościoła, że wszelkie „bałwochwalstwo odrzuca jedyne panowanie Boga” i „jest nie do pogodzenia z Boską komunią” (KKK 2113; por. Ga 5,20; Ef 5,5)?

* Jaka jest wiedza współczesnych na temat zgubnych skutków wróżbiarstwa, magii, czarów, spirytyzmu, uciekania się do tzw. naturalnych praktyk medycznych i wzywania złych mocy?

MÓDL SIĘ!

Wierzę, Panie, w Twoje słowa. Pomóż mi potraktować je ze szczególną powagą. Spraw, abym nie chciał ich łagodzić, a jednocześnie bym umiał je przyjąć z właściwą interpretacją, jak to uczynił Kościół katolicki w swojej mocnej i wielkiej tradycji, interpretacją, która pozwoliłaby odczytać Kazanie na Górze w naszym kontekście.

Ty, o Jezu, w którym wypełniły się wszystkie obietnice Ojca, który zapoczątkowałeś królestwo niebieskie pośród nas, Ty, który otrzymałeś wszelką władzę w niebie i na ziemi, daj mi zrozumieć, że Twoje nauczanie jest naprawdę możliwe do wprowadzenia w czyn, to znaczy, że mogę stale dążyć do życia nim na serio i z entuzjazmem, choć nie zawsze potrafię sprostać jego wzniosłym wymaganiom.

Kard. C. M. Martini

ŻYJ SŁOWEM!

Podczas rzymskiego synodu biskupów na temat: Słowo Boże w życiu i misji Kościoła, zapytano biskupa toruńskiego Andrzeja Suskiego: „Czy w świetle tego, co zostało powiedziane, zauważa Ksiądz Biskup jakieś słabe punkty, którymi trzeba się w Polsce czy w Kościele toruńskim zająć?”. Biskup Suski odpowiedział: „Niewątpliwie u nas problemem nie są teksty Pisma Świętego, bo one są na ogół dostępne. W innych krajach jest to główny problem. My mamy na tym polu bardzo długą tradycję, sięgającą czasów odrodzenia. Niemniej jednak te teksty czasami pozostają na półkach, również w mieszkaniach księży. A więc co zrobić, żeby ten tekst znalazł się w rękach czy, co jeszcze ważniejsze, w sercu człowieka. Na synodzie pojawiały się bardzo różne pomysły, ale sądzę, że synod nic nowego, rewolucyjnego nie wymyślił. On po prostu wydobywa z doświadczenia Kościoła te rzeczy, które były znane, a które poszły może trochę w zapomnienie, jak choćby lectio divina. Bardzo ważną rzeczą, również w polskich warunkach, jest formacja biblijna duszpasterzy [...]. Pamiętajmy też, że kiedy mówimy na synodzie o Słowie Bożym, to chodzi nie tylko o Pismo Święte, chodzi o Słowo Boże, a to pojęcie o wiele szersze. Obejmuje ono także Tradycję apostolską, Magisterium Kościoła. Ojciec Święty bardzo na to zwraca uwagę, że u nas nie ma kultu Biblii dla Biblii, nie jesteśmy religią księgi, lecz jesteśmy religią Jezusa Chrystusa, Wcielonego Słowa i Biblia prowadzi do Chrystusa. A zatem Biblia sama w sobie nie jest celem.

Celem jest Jezus Chrystus, spotkanie z Nim, On jest Słowem żywym Boga, pełnym Słowem, jak to czytamy w Prologu Listu do Hebrajczyków - wielokrotnie na różne sposoby Bóg przemawiał do ojców, a w czasach ostatecznych przemówił przez Syna. I rzecz w tym, by tak obcować ze Słowem Bożym, żeby dojść do osobistego spotkania z Jezusem, a nie zatrzymać się na Biblii, jak w kręgach protestanckich, gdzie Pismo Święte samo w sobie jest celem - sola scriptura” (zob. Biuletyn KAI, wypowiedź z 22 października 2008 r.).

Źródło: Ks. Jan Kochel, W drodze z Apostołem Narodów. Medytacje w rytmie "lectio divina", Edycja Świętego Pawła, Częstochowa 2010.

Komentarze